dzisiaj: 211, wczoraj: 113
ogółem: 3 043 260
statystyki szczegółowe
Liga Okręgowa » Siedlce |
Najbliższa kolejka 1 |
|
|||
Pierwszy mecz sezonu Fenix rozegrał na bardzo trudnym i specyficznym boisku w Zerzniu i to z liderem. Ku uciesze wszystkich zawodników, zarządu i kibiców Fenix wygrał 1-2, pomimo, że pierwszą bramkę stracił już w 20 sekundzie. Victoria wysoko postawiła poprzeczkę, jak na lidera przystało, ale determinacja piłkarzy Fenixu była wielka.
Zacznijmy jednak od początku. Jak na pierwszy mecz w sezonie, zbiórka przebiegła całkiem sprawnie, chociaż i tak mieliśmy 10 minut spóźnienia, o czym trener nie omieszkał powiedzieć. Gdy dojechaliśmy do Zerznia na miejscu czekał już na nas Prezes Michał Dyga, Wiceprezes Przemysław Ceregra, Trener Andrzej Sieradzki oraz powracający do Siennicy Michał Maciejewski. Razem z nami przyjechał grający Kierownik drużyny Dominik Grzegrzółka oraz Sekretarz Rafał Malinowski, czyli zarząd stanął na wysokości zadania w pierwszym meczu, oprócz skarbnika Marcina Łobodowskiego (który związany jest z siatkarską sekcją Fenixu) komplet. Drużyna dobrze zareagowała na ten fakt, w końcu zarząd nie tylko na papierze.
W końcu na rozgrzewkę wyszliśmy wszyscy razem i zaczęliśmy podawać piłkę, a nie kopać ją w bramkę. W trakcie rozbiegania pojawiła się najbardziej wyczekiwana osoba soboty, czyli nasz nowy bramkarz, kolega naszego Prezesa i Trenera, Tomasz Manicki. Młody chłopak, rocznik 1988, o dobrych warunkach fizycznych. Nikt z drużyny nie znał Tomka wcześniej, ale akurat do gry z bramkarzami, których nie znamy jesteśmy przyzwyczajeni i raczej dobrze nam to wychodzi. Na rozgrzewce prezentował się bardzo dobrze.
Na mecz wyszliśmy bardzo skoncentrowani i zmotywowani, ale niestety nie znaliśmy piłki wcześniej, która na pewno nie spełniała standardów unijnych. Odbitka od zawodnika i napastnik Victorii wyszedł sam na sam i w 20 sekundzie mieliśmy 1-0. Drużyna Victorii nawet nie cieszyli się po tej bramce… Chyba jednak zbytnia pewność siebie. Na szczęście zawodnicy z Siennicy nie załamali się, ale wyraźne na początku był chaos, a drużyna Victorii atakowała. Ale klarownych sytuacji nie było, a dużą pewność z tyłu dał nam bramkarz Tomasz Manicki, który wyłapywał wszystkie piłki na przedpolu i łapał wszystkie strzały. Po 20 minutach chaosu trochę się uspokoiło w szeregach Fenixu i też zaczął atakować. Głównie prawą stroną gdzie schodził Pawlak i jechał z obrońcami Zerznia. Niestety nie Fenix nie stworzył sobie żadnej klarownej sytuacji, która byłaby zakończona dobrym strzałem. Co prawda Andrzej miał sam na sam, ale piłkę na lewej nodze i piłka toczyła się w stronę bramki. Jeden wolny z 20 metrów prawie wpadł, ale świetnie piłkę sparował bramkarz gospodarzy. Krótkie i wąskie boisko powodowało, że w ogóle nie było spokojnej gry, tylko albo ataki z jednej bądź drugiej strony. Jeden taki atak Fenixu zakończył się bramką. Sadoch wrzucił z lewej strony, a na piłkę nabiegł Andrzej i włożył w lewy górny róg bramki, co prawda bramkarz Victorii musnął piłkę, ale nie dał rady jej wybić. Później znowu walka, ale już mniejsza pewność gospodarzy.
Po rozmowie motywacyjnej z trenerem i po opowiedzeniu o błędach w pierwszej połowie wyszliśmy na drugą połowę. Nie różniła się od drugiej części pierwszej połowy. Cały czas ataki z jednej lub z drugiej strony, ale bez klarownych sytuacji. Potem nastąpiło niepotrzebne wydarzenie, gdzie zawodnik Fenixu w głupi sposób sfaulował zawodnika Victorii (za co bardzo przeprasza i wie, że to było głupie). Sędzia spokojnie mógł się pokusić o czerwoną kartkę, ale skończyło się tylko na żółtej. Trzeba jednak dodać, że inny zawodnik Victorii odegrał się uderzając Wafla łokciem w twarz, za co również dostał żółtą kartkę. Wąskie boisko w Zerzniu powodowało, że każdy aut na wysokości pola karnego to już było duże zagrożenie i wrzut w pole karne. Po jednym takim w rzucie z lewej strony Rodzyna piłka została odbita przed pole karne, a tam z naprawdę trudnej piłki z pierwszej piłki strzelił rozgrywający bardzo dobre zawody Konrad Pawlak, bramkarz wybił piłkę na bok. Niestety dla gospodarzy żaden zawodnik nie asekurował bramkarza, do piłki pierwszy dobiegł Rafał Matak i z 5 metrów strzelił pod poprzeczkę, bramkarz jeszcze dobrze się rzucił, ale nie dał rady i była euforia:) Potem Fenix starał się wybijać z rytmu i kontratakować. Na szczęście pewne interwencję bramkarza, współpraca naszych środków obrońców oraz determinacja całej drużyny spowodowała, że dowieźliśmy wygraną do końca. 2-1 dla Fenixu!!!
Humory po meczu oczywiście świetne. Prezes postawił kilka sześciopaków, każdy wypił po piwku, pogadaliśmy i w dobrych humorach rozjechaliśmy się do domu. Dzisiaj co po niektórzy będą mieli dobry melanż. Ale w końcu po kolei, po meczu, a nie przed.
Apeluje o nie wpadanie w hura optymizm. Jeszcze dużo meczów przed nami, a zbytnia pewność siebie nie daje dobrych efektów. Miłej zabawy i spotykamy się we wtorek na treningu na hali o 20.
Od razu zapraszamy na następny mecz Fenixu w niedzielę o 16 na stadionie w Siennicy.
Skład:
Tomasz Manicki, Karol Szczęsny, MAteusz Szczęsny, Piotr Markowski, Kamil Jatrzębski, Rafał Matak, Radosław Osica, Konrad Pawlak, Michał Maciejewski, Łukasz Sadoch (Dominik Grzegrzółka 70'), Andrzej Dróżdż
Hutnik Huta Czechy
Jabłonianka Jabłonna Lacka
Mazovia II Mińsk Maz.
Miedzanka Miedzna
Orzeł Unin
Płomień Dębe Wielkie
Podlasie Sokołów Podlaski
Pogoń II Siedlce
Sęp Żelechów
Tajfun Jartypory
Tęcza Stanisławów
Tygrys Huta Mińska
Victoria Kałuszyn
Watra Mrozy
Wektra Zbuczyn
Wilga Miastków
Zryw Sobolew
![]() |
|